Translate

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 16 listopada 2012

Rozdz. 29



         Zostały cztery dni do świąt i urodzin. Wszyscy kręcą się. Szukają prezentów, pytają mnie o rady... Wszystko naraz, ja jako jedyny nie ogarniam. Po prezenty miałem iść z Loui'm. Tak strasznie chciałem spędzić to święto z nim. Choinka dopiero dzisiaj zagościła w naszym salonie. W ogóle jakoś w tym roku późno zabraliśmy się wszyscy do przygotowań, no ale cóż... Cały czas męczy mnie wizja, która ostatnio często mnie nawiedza. Dwoje mężczyzn trzymających się za ręce. Stojących nad ogromnym klifem. Boję się. Nie wiem co to mogłoby oznaczać. Bo ona nie jest wyraźna. Może dlatego, że wydarzy się to w dalekiej przyszłości lub mam nadzieje, że wcale. No w każdym razie nie mogę dopuścić żeby coś podobnego się wydarzyło. Siedziałem jak zwykle na kanapie obojętny i odizolowany od reszty, przełączając bezmyślnie kanały. Same filmy świąteczne. O miłości, o włamaniach, o kłótniach, a później znowu o miłości...
-Wychodzisz z nami?- Zapytał nagle wyszykowany Zayn. Pewnie domyślał się mojej odpowiedzi, lecz zawsze pytali.
-Gdzie?
-Idziemy na trochę do klubu.- Odpowiedział spoglądając porozumiewawczo na resztę.
-Dlaczego tak dziwnie wyglądacie?- Po chwili zirytowany wyłączyłem telewizor.
-Normalnie. Po prostu chcemy Cię w końcu wyciągnąć z domu.- Powiedział spokojnie Liam oplatając rękę swojej narzeczonej.
-Nie wiem czy...
-Czy masz ochotę... Tsaa wiemy... Jak zwykle Harry.-Odparł zawiedziony Nialler.
-Chłopaki... Wiem, że ostatnio nie mam dla nikogo czasu ani na nic humoru. Zrozumcie to. Wiecie jak się czuję.- Spojrzała na mnie ukradkiem Asia, jak zwykle tymi swoimi upierdliwymi współczującymi oczkami. Ohh mdli mnie kiedy widziałem na jej twarzy tą niewinność.
-Dobra skoro nie chcesz...- Wypowiedział Paulina stając już w drzwiach wyjściowych.- Tylko żebyś później nie żałował.- Wspomniała jeszcze i poszli. Zsunąłem się na kanapie, wzdychając przymknąłem oczy "-Dlaczego ty wszystko komplikujesz głupku! Tak bardzo Cię kocham. A co jeżeli nie damy rady?! Czemu nie możesz zostać... Musisz odchodzić. Moglibyśmy żyć długo... Bardzo długo. Razem dalibyśmy sobie radę.- Mówił do mnie swoim nieziemskim głosem, a ja jak głupi stałem obrócony do niego tyłem i zerkałem w niekończącą się przestrzeń. Jakby ktoś wykuł mi w pamięci, to że mam skończyć właśnie tutaj.
-Zrozum muszę to zrobić. Już nie dam rady... To wszystko mnie wykończy. Chciałem żebyś był szczęśliwy, ale przeze mnie nie możesz taki być.
-Żartujesz sobie!!- Louis miał już w oczach łzy.- Kocham Cię! Kiedy tylko przy mnie jesteś czuję się nieziemsko. Przepraszam słyszysz! Za wszystkie nasze kłótnie. Za to, że się obrażałem.
-Jesteś chory! Najbardziej porąbany człowiek jakiego znam i jakiego kocham! -Sam też płakałem, napięcie się obróciłem i wpiłem w jego wargi.
-Skoro chcesz żebym był szczęśliwy weź mnie ze sobą...- Odpowiedział po chwili. Przełknąłem ślinę, wiedząc, że to co za chwilę uczynię nie będzie dobre.
-Ja... Nie pozwolę Ci na to... Nie ja. Sam musisz zdecydować co chcesz zrobić.- Zabolały mnie te słowa mocno.
-Z tobą będę zawsze i wszędzie.- Teraz nasz ostatni pocałunek. On musi być perfekcyjny. Oboje płakaliśmy. Z wymuszanym lecz prawdziwym uśmiechem na twarzy po raz ostatni raz w tym świecie walczyliśmy między sobą o dominację.
-Louis...
-Harry...
Stanęliśmy obydwoje nad przepaścią trzymając się za ręce..."
         Trzask drzwi nagle zamglił mój calutki sen i postawił mnie na nogi.
-Nienawidzę jej!- Wydarł się Malik zdejmując buty.- Szczerze jej nie znoszę, ja pierdole zdradza mnie i to jeszcze bezczelnie na moich oczach.- Lekko spity, ale jeszcze ogarniający Mulat usiadł obok mnie. Przysunąłem się do niego ospały i mocno wtuliłem go w siebie. Nie widziałem co powiedzieć. Nie znałem szczegółów sytuacji.
-Będzie dobrze- Szepnąłem, to jedyne co mi przyszło do głowy.
-Nic nie będzie... Zrozum... To już koniec.- Odsunął się ode mnie i podparł skroń ręką.- Ona wszystko spieprzyła. Nie rozumie prawdziwego związku. Kiedy ją zobaczyłem zwyczajnie wyszedłem z klubu zostawiając ich wszystkich. Nie wiedzą że wróciłem, ale kiedy zobaczyłem jak dobiera się do niego. Siada na jego kolanach. Zemdliło mnie... Jacie niech ona tylko wróci na noc tutaj, to normalnie nie wiem co jej zrobię. Wcale nie piła dużo. Wiedziała co robi i o czym mówi. Była świadoma swoich porąbanych czynów.-Mówił, a widziałem jak do oczy podchodzą mu łzy. Mimo, że przed chwilą się ode mnie odsunął miałem ochotę ponownie go objąć. Widziałem, że powód tego to Louis. Kiedy przytulałem go ponownie mogłem w jakimś stopniu wyobrazić sobie że to on.
-Daj spokój- Oparłem się , a on przywarł do mojej piersi płacząc jak dziecko. Kłóciliśmy się często to prawda, ale zawsze traktowaliśmy siebie jak bracia. Ufaliśmy sobie zawsze.- Nie wiesz jak to jest być zdradzanym. Ty tylko zdradzałeś, byłeś tym u góry.- Trochę się wkurzyłem, ale nie chciało mi się teraz kłócić. One też nie był w dobrym nastroju.- A swoją drogą...-powiedział po chwili ciszy- Jakie to uczucie jak masz dwie osoby które kochasz?- Nie spodziewałem się tego, wzdrygnąłem na to pytanie.
-Ja...-Zająknąłem się- To... Okropne- wydusiłem z siebie.- Nienawidzę takiego uczucia, kiedy byłem pewny, że kocham Louis'a, a pięć minut przed tym siedziałem w kantorku z dziewczyną, którą miałem wrażenie, kocham. Ciągnęła mnie, ale to nie było to. Trzy lata razem to już jakby nie to samo uczucie co było na początku, nie ta sama miłość, tylko kwestia przyzwyczajenia do siebie. Takiej rutyny między naszymi stosunkami. Z Tommem było inaczej, jest inaczej. Jak go nie ma czuję straszną pustkę. W gardle mam tą bańkę, ale zawsze ona niby jest wypełniona płaczem... Nie w tym przypadku. Kiedy za nim tęsknie jest pusta. Z trudem jem, piję czy połykam ślinę. Kiedy nie widywałem Asi, jak ona była jeszcze w Polsce, a ja tutaj nie czułem tego samego...- Zatkał mi buzie dłonią gdy zauważył, że w moich oczach zalegają szklanki łez.
-Już przestań. Nie musisz... Rozumiem.- Pogłaskał mnie po policzku zupełnie jak Loui. Mało brakowało do tego, żebym się nie rozpłakał, ale na szczęście w odpowiednim momencie zabrał dłoń.
-Jutro go zobaczę. Ja nie wiem co będzie. Boję się. Sam wiesz, a co jeśli go zranię...- Odrzekłem nagle stłumionym głosem.
-Nic się nie stanie.
-A jak mi się nie uda. Cały plan na nic.
-Uda się! Przysięgam- Lekko się uśmiechnął, ogarnął i podniósł z narożnika.- Teraz sorry, muszę się przespać z tym wszystkim. Sam radziłbym tobie pójść już spać. Jutro wielki dzień. Wigilia, urodziny Loui'ego twój plan na odzyskanie go.- Faktycznie powinienem się wyspać. 1:00 w nocy. Spojrzałem na zegarek wlekąc się po schodach za Zayn'em. Wpadłem do pokoju, wziąłem z szuflady czyste bokserki i ruszyłem do łazienki. Szybko ogarnąłem się pod prysznicem. Wpełzłem pod kołdrę jeszcze tylko sms. Nigdy nie zapominam. "Dobranoc LouLou. Kocham Cię." Odłożyłem telefon. Kiedy już przysypiałem. W pewnej chwili usłyszałem dźwięk i-phon'a. Odblokowałem i ujrzałem to... "Masz wiadomość od LouLou... Zaczęły trząść mi się ręce. Automatycznie przez całe ciało przelazły miliony dreszczy. "Otwórz" Moje serce stanęło, a oczom ukazała się treść nieziemskiej wiadomości.
"Dobranoc Harry..."
NAPISAŁ! Teraz, kiedy właśnie jest mi potrzebny, odpowiedział mi. Jutro będzie idealnie. Kocham go najmocniej na świcie. Mój mały kochany misiu. Odpisał Dobranoc, nie wiem... Nie wiem co myśleć. Najlepiej nie będę nic robił, bo za moment dostanę zawału. Ciekawe jak usnę, kiedy ciśnienie skoczyło mi co najmniej o połowę. Dał mi znać, że nic mu nie jest...
-Kocham Louis'a Tomlinson'a- Szepnąłem sam do siebie z ogromną chrypką w głosie. Musiałem, tak dawno nie wymawiałem jego imienia z takim szczęściem jak teraz.
____________________________________
Nie wiem wydaje mi się jakiś nudny ten rozdział. Bardzo dziękuję, za to ile osób tu jest i czyta moją szumowinę. Dzięki serio za wszystko. Mam nadzieję, że kiedy skończę to opowiadanie, zaczniecie czytać kolejne, które będę pisała.
xXx
Będę wdzięczna jeszcze tylko za jedno. Komentujcie proszę was. Piszcie czy się wam podoba i czego np. chcieli byście więcej. ;)

5 komentarzy:

  1. Moment, w którym Harry pisał, a następnie otrzymał wiadomość należy do moich ulubionych i najsłodszych scen jakie ostatnio przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Debil zasrany.. =.= <33
      Ludzie poznajcie moją "siostrę". Każdy tak na nas mówi.. Siostry coś tam, coś tam...
      Kocham Cię. <3

      Usuń
  2. Omomomomomomomomomomomomomomomomo *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aawwwww.. Jaraam sięę. <3 Odpisał muu wreszcie awww. <333 ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! LOUIS ODPISAŁ <333 *_______*
    wcale nie jest nudny kochanie :**

    OdpowiedzUsuń