xx Dziękuję wam za to, że byliście ze mną, tyle czasu. Mam nadzieje, że wywarłam na was choć trochę wrażenie.. Naprawdę dziękuje wszystkim za to że po prostu byli. Kocham was, każdego z osobna :)
Chociaż ogólnie jestem chujowym bloggerem to postaram się bardzo w kolejnym opowiadaniu pisac lepiej. Nie wiem, czy tak wam się spodoba...
Gdybyście coś chciały xd piszcie gg: 31504367
Nie było tak źle mam nadzieję. Nie chciałam żebyście płakały. Haha, nie spodziewałam się nigdy, że pokocham pisanie..
Fajnie by było, jak pod tym poste każda zostawiłaby po sobie kom. Chciałabym wiedzieć ile z was serio czytało to gówno >.<
Enjoy ;3
Tak zakończyła się, prawdziwa miłość, może tak własnie kończy się każda taka miłość, stratą siebie nawzajem. A może, wcale nie skończyli, może teraz własnie siedzą na wielkiej polanie gdzieś bardzo wysoko i oglądają niesamowity zachód słońca z najlepszego miejsca, tylko oni to widzą. Może właśnie im zazdrościsz, a nie wiesz tego. Zazdrościsz im, że mają siebie, a ty.. Ty nie masz w tym momencie nikogo. Siedzisz sam w pokoju, w którym przeżyłeś tak wiele, tyle płakałeś, tyle się śmiałeś. Byłeś zdziwiony milion razy, zaskoczony, przestraszony w nocy. Bałeś się wyjść z pokoju. Bałeś się ludzi bądź rzeczy, które mógłbyś tam spotkać. A oni, już nie muszą się bać niczego, prawdą jest, że trochę żałują. Ale zrobili to razem, oboje tego chcieli. On już nie wytrzymywał, że jego bratnia dusza nie może żyć. Nie widzieli co ze sobą zrobić. W chwili zagrożenia, nikt nigdy nie wie. Czasem musi być tak, że popełniamy błędy których w ogóle nie jesteśmy w stanie naprawić. Przez które czujemy się winni. Mimo to, że z czasem przestajemy o nich myśleć. One po czasie wracają i to w tych najgorszych momentach. Ale zawsze, będziemy w stanie kochać. To jest niesamowita rzecz, która jako jedyna nie zniknie z tego świata. Bo tak naprawdę kiedyś przepadnie wszystko wraz z tobą, ale miłość pozostanie na wieki. Ona jest i będzie wszędzie. To zupełnie jak muzyka. Każdy dźwięk. Klakson samochodu na ulicy, odgłos wiatru, pękającego pąka kwiatu, skrzypiących drzwi. To wszystko jest muzyką. Której nie widzisz, i być może nie doceniasz. Lecz jak słuchasz kogoś głosu, potrafisz się wczuć i możesz wtedy odciąć się od całego świata. Wtedy znaczy że nie jesteś nikim. Jednym z tych głosów był zespół, którego dwójka zakochanych w sobie członków odeszła, to samo co było nigdy nie wróci. Liczy się tylko to, co dzieje się w tej chwili. Nie przeszłość, ani nie przyszłość, tylko właśnie to co jest teraz, co właśnie się stało, tego się już nie zmieni. Harry miał anioła stróża, który wcielił się właśnie w Louis'a, zupełnie jak Louis'a aniołem był zielonooki. Może właśnie jest tak, że twoim aniołem stróżem nie jest ktoś, kogo nie możesz zobaczyć. Może to ktoś, kogo po prostu musisz odnaleźć, nie jest to proste, ale na pewno do zrealizowania.
-Nie martw się, znajdziesz osobę, twojego anioła, tak jak znalazłem go ja. Wcale nie zginęliśmy, my po prostu skoczyliśmy. To była tylko zabawa, Teraz siedzimy w samochodowym kinie, na kocu w bagażniku auta. Śmiejemy się na głos, oglądając komedie z naszymi ulubionymi aktorami, którzy wczuwają się w role, tak jak my wczuwaliśmy się w nasze poprzednie życie. Tam trzeba było grać role, czasem nie mówić tego co się naprawdę czuję. Tu nawet nie musimy się odzywać, wymieniamy się myślami, jak wszyscy. My potrzebujemy tylko swoich oddechów... Niczego więcej... ~ Harry.
Nie bądźcie smutni, na każdego kiedyś przyjdzie czas, niezależnie od tego gdzie się znajdzie. Może stanie się to w taki sposób w jaki my to zrobiliśmy, a może po protu, położysz się spać, a obudzisz się obok nas. Na komedii w kinie na tylnym siedzeniu. Przysiądziesz się do nas, będziesz się z nami śmiał. Patrzył nam prosto w oczy. Później już nie będziesz pamiętał, czy to lepsze życie, w którym będziesz z nami, to sen czy jawa. Będzie się liczyła chwila obecna. Nie przyszłość ani nie przeszłość... ~Louis.
A gdzie napisy końcowe... Nie ma ich. Nie będzie. To wcale nie koniec, to dopiero początek. Twojego, mojego życia. Będziesz o nich pamiętać? Gwarantuję Ci to. O nich i o całej reszcie. Pokochałaś ich, a tych których się kocha się nie zapomina. A za kilkanaście lat. Wrócisz. Przypomnisz sobie, wszystko co kojarzyło się tobie z One Direction. Powrócą. Wspomnienia. Niewinność. Młodość. Szaleństwo. Śmierć. Nienawiść. Początek nowego, lepszego życia. Drugiego, trzeciego... Tajemnice. Konflikty. Utrata. Zysk. Zauroczenie. Zakochanie. Miłość. WIECZNOŚĆ...
~Agata~ (2 grudnia 2012)
Dziękuję xXx
Wow! Bardzo spodobały mi się słowa Louis'a: "...na każdego kiedyś przyjdzie czas, niezależnie od tego gdzie się znajdzie. Może stanie się to w taki sposób w jaki my to zrobiliśmy, a może po protu, położysz się spać, a obudzisz się obok nas."
OdpowiedzUsuńDają dużo do myślenia. Każdy z nas boi się śmierci, która może przyjść w każdym momencie. Nie wiem co dalej pisać, brakuje mi słów...
P.S. Czekam na nowego bloga.
http://we-london-love.blogspot.com/
omomomomomomom *____________*
OdpowiedzUsuńto jest genialne! no nie moge z faktu, że moja agatka tak świetnie pisze <3
przeczytałam to 3 razy. xd świetny prolog. daje dużo do myślennia i wogóle tak mądry ^^
O mój boże , ale piękne i daje do myślenia <3 Pięknie napisane . Racja były momanety w których się śmiałam i w których płakałam . Ale piękny koniec . Czekam na 2 bloga :3
OdpowiedzUsuńTrochę nie zrozumiałam tego epilogu, ale po prostu głupia ja xD Czekam na nowego bloga ^-^
OdpowiedzUsuńOliwia - epilog nie prolog głupku <3
Czekam na nowego bloga :))
OdpowiedzUsuńJak coś .. nowy blog :) http://codename-of-hate-is-love-stylinson.blogspot.com/ Zapraszaam ; D
OdpowiedzUsuńboskie te słowa :-D
OdpowiedzUsuńprześliczny blog !
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń